poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Na skraju przeziębienia po szalonym weekendzie

Czy macie czasem uczucie, że "coś was bierze"? Ja od kilku dni mam wrażenie że zaraz zachoruję (w nosie kręci, w gardle drapie i głowa jakoś dziwnie boli). Biorę wówczas zapobiegawczo ibuprofen i przechodzi, żeby uderzyć następnego dnia. Dzisiaj to uczucie nasiliło się, więc zastosowałam silniejszą artylerię:

reklama Coldrexu, ale w kubeczku jest Theraflu;)

Wracając do weekendu, to jak zwykle pojawiły się pokusy wystawiające moją silną wolę na próbę...

1. Czwartek: spotkanie rodzinne. Pełna zapału trzymam się dzielnie, do czasu aż ciocia wnosi 12 rodzajów ciast z cukierni z prośbą, żeby pomóc jej wybrać kilka na wesele. Toż to sabotaż jak się patrzy! Odmowa degustacji niemożliwa. Pocieszam się że kawałki były wielkości kciuka.
2. Piątek na plus: ćwiczenia są, kilkugodzinny rajd po sklepach zaliczony. Deser w Grycanie za 9,90 niestety też... Ale w zamian brak podwieczorku i kolacji.
3. Sobota: istne szaleństwo. Wyjazd nad jezioro tylko po to żeby rzucić bagaże i ruszyć na 4-godzinny spływ kajakowy, po którym nadal bolą mnie ramiona. Potem grill (grzecznie zjadłam same warzywa, pierś z kurczaka i jednego draża kokosowego z Biedronki), i szał ciał w aqua parku. Jestem z siebie bardzo dumna - zazwyczaj ze względu na posturę unikam miejsc w których przez dłuższy okres czasu trzeba pokazywać ciało w stroju kąpielowym. A tu odważyłam się i niespodziewanie dobrze się bawiłam. Tylko ci ratownicy taksujący wzrokiem każdą młodą kobietę... Potem nocleg w przyczepie (witaj przygodo, witajcie komary!).
4. Niedziela: kościół, ognisko (kiełbasa śląska z ogniska być musiała - ale wytopiłam z niej tyle ile się dało), rajd z powrotem do domu na wieczór panieński koleżanki w spa. Wieczorem posiadówka w jej mieszkaniu i tu ze wstydem przyznaję że popłynęłam - 2 kawałki pizzy, koreczki z serem, muffin i ciacho czekoladowe. 

A od dziś wracam do normalności. Chyba że przeziębienie popsuje mi szyki...

7 komentarzy:

  1. Zdrowiej. :D Widzę że długi weekend minął Ci bardzo ciekawie. Spływ kajakowy i aqua park warte pozazdroszczenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Weekend widać,że udany :) Zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Choroba w sierpniu?! Buuu... Niedobrze... Oby specyfik pomógł. Co do weekendu - działo się u Ciebie! :) Trochę szkoda, że podjadłaś w niedzielę, ale w końcu nie można sobie w życiu WSZYSTKIEGO odmawiać, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że choroba Cię nie dopadnie, ja ostatnio też się przeziębiłam, ale na szczęście po paru dniach się wykurowałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jednak dopadło (na razie gardło i nos :/). ja to mam szczęście... całe lato nic, a przed weselem w najbliższej rodzinie choróbsko.

      Usuń
  5. przeziębienie mówisz.. . mnie coś właśnie w tym rodzaju dopadło wczoraj wieczorem. dzisiaj już jednak pokazało swoje prawdziwe oblicze. jednak gripex max i wapń zrobiło swoje :) po pierwszej dawce czuję się o niebo lepiej ! hm..a gdzie się tak 'dorobiłam'? w pracy rzecz jasna. dzień w dzień, przez 8h w mega klimatyzowanym pomieszczeniu, br !
    zdrowiej ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecam Ci mocno herbatę z miodem i imbirem (świeżym). Stawia na nogi!

    OdpowiedzUsuń